Krawat ewidentnie pozostaje częścią męskiego ubrania mimo prób zawłaszczenia go przez kobiety oraz pomimo prób włączenia go przez projektantów do damskich stylizacji. Jednak niezależnie od wszystkiego krawat był, jest i prawdopodobnie pozostanie istotnym elementem męskiego wizerunku, a zakres wiedzy na jego temat i sposób traktowania go wciąż pozostaje wyraźnymi atrybutem męskości.
Pomijając kwestie mody, wzornictwa i zasad stylizacji z udziałem krawata jedno pozostaje bez zmian – preferencje panów w korzystaniu z niego są bardzo różne. Krawat wywołuje wiele dyskusji wśród samych panów, gdyż ma on swoich zdecydowanych zwolenników oraz zagorzałych przeciwników. Są panowie, którzy lubią nosić krawaty, chętnie je kupują, kolekcjonują oraz ci, którzy krawatów wręcz nienawidzą. Dlaczego tak jest i od czego to zależy?
Jeśli jesteś miłośnikiem krawata…
Wielbiciele i zwolennicy krawatów są swego rodzaju ich koneserami, znawcami i dość często kolekcjonerami. Zwracają uwagę na krawat rozmówcy, przyglądają się krawatom prezenterów telewizyjnych, osób występujących publicznie, chętnie odwiedzają sklepy z męskimi dodatkami, w których mogą zobaczyć krawaty z najnowszej kolekcji. Podczas podróży służbowych, jeśli tylko jest taka możliwość, dokonują zakupu nowego egzemplarza. Wybierając krawat, kierują się odczuciami, nastrojem, sytuacją. Mają wyczucie smaku, koloru, fasonu, mody i zazwyczaj mogą poszczycić się sporą kolekcją. Zdejmując krawat, rozwiązują węzeł, by ponownie go zawiązać przy kolejnym użyciu. Potrafią wiązać krawat na kilka sposobów. Przechowują krawaty zgodnie z zasadami dobrego ich utrzymania w idealnym stanie.
Miłośnicy krawatów najczęściej są wzrokowcami, co oznacza, że przywiązują wagę do swojego wyglądu, starannie dobierają odzież, zwracają uwagę na detale, szczegóły, kolorystykę, czystość, jakość. Są estetami, lubią piękno, chętnie otaczają się ładnymi przedmiotami, chętnie przebywają w estetycznych pomieszczeniach, lubią komunikować się z ładnymi ludźmi, zwracają uwagę na urodę kobiet. Panowie wzrokowcy w ogóle, a miłośnicy krawatów w szczególności to z reguły zadbani mężczyźni.
Krawaty lubiane i chętnie noszone są przez mężczyzn, odznaczających się silną wolą, samodyscypliną, przestrzegających ustalonych zasad, ceniących porządek i przewidywalność sytuacji. Często są to panowie o sprecyzowanych poglądach i przekonaniach, mocno przy nich obstający. Trudno jest skłonić ich do zmiany zdania, decyzji, stanowiska. Z reguły postępują zgodnie z ustaleniami, przyjętymi normami, regułami, a odstąpienie od nich bywa sprzeczne z ich poczuciem praworządności, sprawiedliwości i honorowego postępowania.
Jeśli nie lubisz krawata, a mimo to zakładasz go „wtedy, gdy trzeba”…
Panowie, którzy nie przepadają za krawatami, mający jednak świadomość konieczności stosowania go w określonych sytuacjach, najczęściej mają „krawat dyżurny”. Bywa, że obchodzą się z nim tak, że zdejmują krawat, zachowując węzeł, poluźniając go jedynie, a następnie krawat w takiej postaci wieszają na przykład wraz z koszulą na oparciu krzesła, by następnego dnia założyć ten zestaw do pracy. Są to mężczyźni, którzy pomimo dyskomfortu potrafią dostosować się do określonej sytuacji, o ile uznają, że jest to dla nich konieczne lub ważne. W takich sytuacjach są nastawieni raczej na współpracę niż konfrontację, chyba, że krawat jest elementem wzmacniającym prowadzoną przez nich grę, czy rywalizację.
Jeśli jesteś miłośnikiem krawatów o wyraźnej kolorystyce…
Panowie, którzy preferują krawaty raczej jednobarwne niż w wyraziste wzory, wybierający krawaty w kolorze czerwieni, burgunda, wiśni, czasem mocno nasyconej ultramaryny mają skłonność do przewodzenia i kierowania grupą, wywołują respekt, narzucają innym swoje zdanie, potrafią być ofensywni, reagujący emocjonalnie w sytuacji rozbieżności stanowisk. Na próby ograniczenia ich działań, podporządkowania, pouczania, czy rozkazywania reagują obronnie, przystępując do konfrontacji i rywalizacji.
Jeśli jesteś miłośnikiem krawatów o stonowanych barwach…
Panowie wybierający krawaty w kolorach szarości, jasnego błękitu to najczęściej introwertycy, zamknięci w sobie, którzy niechętnie mówią o uczuciach, czasem ujawniają swoje myśli i emocje wobec osób, które dobrze znają i którym ufają. Są nastawieni na współpracę, cenią rozwiązania kompromisowe, zaspokajające interesy wszystkich stron, preferują dyplomatyczne podejście do kwestii spornych. W sytuacji rywalizacji i konfrontacji mogą zachować się defensywnie, niekoniecznie rezygnując ze swoich planów i zamierzeń. Swoje cele osiągają wówczas w sposób niejawny, ostrożny, bez narażania się na bezpośrednią potyczkę słowną.
Panowie preferujący krawaty w ciepłej kolorystyce, w żółcieniach, odcieniach pomarańczy, różu to optymiści, pozytywnie odnoszący się do ludzi i podejmowanych działań. Wierzą w powodzenie realizowanych projektów. Czasem są nazbyt ufni, może brakować im przebiegłości i sprytu.
Jeśli jesteś miłośnikiem krawatów niekonwencjonalnych…
Wśród amatorów tej części męskiej garderoby są panowie, którzy chętnie wybierają krawaty o zaskakującej kompozycji kolorystycznej, w oryginalne wzory i motywy graficzne typu gitara, koliber, palma, znana budowla. Najczęściej są oni pogodni, kreatywni, cenią rozwiązania niekonwencjonalne. Charakteryzuje ich wysoka wrażliwość emocjonalna, co oznacza, że czasem za bardzo się czymś przejmują, mocno przeżywają, zamartwiają. Bywają mało asertywni.
Jeśli lubisz czarny lub biały krawat w stylu Al Capone…
Ogólnie przyjęło się, że mafioso preferował białe krawaty w zestawieniu z czarną koszulą, co nie do końca jest prawdą, albowiem często nosił on białą koszulę, do której obowiązkowo zakładał krawat, najchętniej cały czarny, czasem w drobne białe wzory. Znakiem rozpoznawczym Al Capone były przede wszystkim czarno-białe lakierki. Z mafijną stylizacją kojarzone jest także zestawienie czarnego krawata z koszulą w jasnym kolorze.
Mafijny styl ubierania się chętnie wybierają panowie o nieodgadnionym sposobie bycia, mężczyźni tajemniczy, niezależni, pewni siebie, o sprecyzowanych poglądach, raczej jednoznaczni w swojej ocenie, którzy wiodą życie dyskretne, unikając afiszowania się, bycia w centrum uwagi, bądź zainteresowania ich osobą w sferze prywatnej. Taką stylizację mogą także preferować panowie, którzy chcą być tak postrzegani, pragnąc dodać sobie tajemniczego blichtru.
Jeśli nie lubisz krawatów i ich w ogóle nie nosisz…
Mężczyźni, którzy zdecydowanie nie lubią krawatów, źle się w nich czują, unikają ich noszenia to panowie, którzy mają silną potrzebę niezależności, autonomii i wolności. Źle czują się w sytuacji, gdy nie mają możliwości dokonania samodzielnego wyboru, gdy muszą postępować zgodnie ze sztywnymi regułami, zasadami bądź czyimiś wytycznymi. Zasady, reguły, obowiązujące ustalenia potrafią zaakceptować, lecz nie oznacza to, że będą ich rygorystycznie przestrzegać. Jeśli uznają za stosowne, lub konieczne mogą zdecydować się na ich omijanie. Czują dyskomfort, mają poczucie ograniczenia, podważania ich kompetencji, gdy są przywoływani do porządku i trzymania się zasad, ustaleń. Są nastawieni bardziej na współpracę niż na rywalizację i konieczność podporządkowania się. Najlepiej czują się i najefektywniej funkcjonują, gdy mają możliwość swobodnego działania, gdy pracują na własną rękę, bez nadzoru i kontroli lub gdy mają pole do popisu. Są wówczas najbardziej kreatywni, skuteczni i innowacyjni.
A praktyka dnia codziennego?
Chcąc zweryfikować czy to o czym piszę na temat krawatów, przystaje do otaczającej nas rzeczywistości, zaprosiłam do rozmowy dwóch Panów, którzy w moim mniemaniu prezentują różne postawy wobec krawata. Są to prof. Marek Bryx oraz Adam Polanowski. Koniecznie przeczytajcie proszę, co Panowie mówią na temat swoich krawatów.
Adam Polanowski Prezes Zarządu/CEO w Polanowski Consulting Group w Warszawie, niezależny doradca i rzeczoznawca na rynku nieruchomości. Człowiek o wielu talentach i umiejętnościach, rozpoznawalny w branży finansowej oraz nieruchomości. Z powodzeniem prowadzi szkolenia dla osób, które chcą pracować w sektorze nieruchomości oraz pragną poszerzyć swoją wiedzę merytoryczną. Szkolenia Adama Polanowskiego cechuje bardzo wysoki poziom merytoryczny, swoboda przekazu i przyjazna atmosfera, co sprawia, że jako wykładowca jest uwielbiany przez swoich słuchaczy.
Marek Bryx, profesor w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Prorektor SGH ds. Rozwoju w minionej kadencji. Osoba publiczna, znana w środowiskach akademickich z ogromnego dorobku naukowego, szerokiej wiedzy i bogatego doświadczenia. Wykładowca i prelegent wielu międzynarodowych konferencji i kongresów. Od lat pełni funkcje wysokiego szczebla. Mocno zaangażowany w prorozwojowe działania uczelni.
Adam, powiedz proszę, czy lubisz nosić krawaty?
Nie jestem wielbicielem krawatów ani garnituru. Trochę żartem mówię, że garnitur noszą trzy typy mężczyzn: bankowcy, ubezpieczyciele i przedsiębiorcy pogrzebowi. Moja żona ostatnio powiedziała mi, że mogłaby zobaczyć mnie w garniturze pod warunkiem, że będzie to garnitur naprawdę modny i nowoczesny. Tym bardziej, że ostatnio zajmuję się prowadzeniem szkoleń dla managementu i są to mężczyźni, dla których noszenie garnituru to standard i swego rodzaju kod. Pomyślałem sobie, że na tę okazję mogę dostosować się do ich kodu i standardu.
A co z krawatem?
Właśnie do tego zmierzam. Otóż kupując garnitur, zazwyczaj kupujemy przy okazji także koszulę, poszetkę i oczywiście krawat. Przy zakupie mojego nowego garnituru skorzystaliśmy z pomocy profesjonalnego stylisty, który dobrał garnitur, poszetkę i krawat. Jednak jeśli mnie zapytasz, jaki kolor ma mój nowy krawat to naprawdę nie wiem. Mniej więcej pamiętam ceny, lecz koloru krawata, czy poszetki już nie.
Czy kiedykolwiek nosiłeś z upodobaniem krawaty?
Tak. Kiedyś lubowałem się w krawatach. Był to czas, gdy chodziłem do technikum. Cieszyłem się, że mogę nosić krawat, który wtedy był dla mnie symbolem wejścia w dorosłość. Potem mi przeszło.
Dlaczego?
Garnitur i krawat nie są wygodne. Swego czasu dużo jeździłem miejskim quadem, który siłą rzeczy wymagał zupełnie innej garderoby.
Czy to znaczy, że potem krawaty całkiem zniknęły z Twojej garderoby?
Niezupełnie. Mam za sobą okres, gdy nosiłem krawaty polecane przez stylistów i koniecznie musiały być one dizajnerskie. Miałem na przykład krawat, który na dole zamiast w trójkąt był ucięty ukośnie, jakby nożyczkami. Eksponowałem go w zestawieniu z równie dizajnerską koszulą, która miała jeden rękaw krótszy, obcięty, a drugi dłuższy, podszyty. W tym przypadku krawat był dodatkowym elementem mojego ówczesnego „dziwactwa” 🙂 Najlepiej czuję się jednak bez krawata.
Jak czujesz się, zakładając krawat?
Gdy zakładam krawat to traktuję go jako element stroju roboczego. Gdybym był ogrodnikiem to zapewne musiałbym nosić jakiś zielony albo brązowy strój roboczy. Dzisiaj krawat i garnitur to swego rodzaju właśnie taki strój roboczy, chociaż tak naprawdę to nie ma dla mnie znaczenia to w co jestem ubrany, idąc do pracy. Gdy pracuję daję z siebie wszystko, pracuję na maksa. Jednak gdy już mam ten krawat na sobie to jest on u mnie na takiej czekliście. Regularnie sprawdzam jego ułożenie, czystość koszuli, spodni itd. Pamiętam o tym, żeby obejrzeć siebie przed wyjściem do ludzi.
Jak się czujesz bez krawata?
Krawata nie noszę z wygody, szczególnie w sytuacjach gdy jestem poza biurem. Krawat nie jest pierwszym elementem mojego wyboru, jeśli chodzi o wygląd i ubranie. Często pracuję poza biurem, mam swoje ulubione miejsca, kafejki – niczym prekariusz (zgodnie z nomenklaturą Gazety Wyborczej). Przesiadując w kafejkach czasem kilka godzin, zauważyłem, że są one miejscem spotkań ludzi biznesu, którzy mówią o naprawdę dużych interesach. Ci biznesmeni nie noszą krawatów! Znam wielu mężczyzn, którzy odnoszą niesamowite sukcesy, a chodzą w trampkach i nigdy nie widziałem ich w krawacie.
Sądzisz, że krawat odchodzi do przeszłości?
Kto wie? Nie zapytałaś mnie o żabot, bo dzisiaj mało kto o nim pamięta, a swego czasu był obowiązkowym elementem męskiego stroju.
Dziękuję serdecznie za rozmowę i poświęcony czas.
Rozmowa z prof. Markiem Bryxem
Marek, proszę powiedz od kiedy nosisz krawat?
Nie pamiętam, chyba od zawsze. Na pewno były takie okazje w Liceum, a może i wcześniej. Podczas studiów nie nosiłem krawata na co dzień, za to na egzaminy krawat zakładałem obowiązkowo i do tego garnitur. Wtedy nie było mnie stać na dobry garnitur, ani dobry krawat. Miałem jeden taki zestaw. Teraz krawat zakładam codziennie, choć nie zawsze na co dzień noszę garnitur.
A teraz, kiedy Ty egzaminujesz studentów, to co z krawatem?
Nie wyobrażam sobie, żebym miał przyjść na egzamin bez krawata, zawsze go zakładam i cenię tych studentów, którzy pod krawatem przychodzą do mnie na egzamin. Podchodzę do tego bardzo poważnie.
Dlaczego?
Dla mnie krawat jest wyrazem szacunku dla człowieka, dla sytuacji i okoliczności. Z szacunkiem podchodzę do studentów, do ludzi w ogóle, do różnego rodzaju okoliczności, czy uroczystości. Są sytuacje, kiedy brak krawata nie mieści mi się w głowie, a jedną z takich jest właśnie egzaminowanie studentów, czy wręczenie dyplomów, wystąpienie publiczne, wykład inauguracyjny.
Czy zdarza się, że jednak pojawiasz się bez krawata?
Oczywiście. Na przykład kiedy latem zapraszam gości na przyjęcie w ogrodzie, inaczej mówiąc, w życiu bardzo prywatnym. Mogę też dostosować się do innych. Jeśli na przykład uczestniczę w dyskusji panelowej, gdzie wszyscy panowie są bez krawata, bo tak się umówiliśmy, to i ja mogę być bez. Jednak kiedy już mam przemówić publicznie to zakładam krawat. Inaczej odczuwałbym jednak dyskomfort.
Jakie krawaty lubisz?
Różne. I to się zmienia z czasem. Ważny jest dla mnie i kolor i wzór. Kiedyś nosiłem krawaty klasyczne, a dziś wybieram krawaty w różne, czasem żartobliwe wzory: typu pieski, słonie. Kiedyś widziałem u znajomego krawat w żyrafy. Bardzo mi się spodobał i potem szukałem takiego. Jednak okazało się, że kolega kupił ten krawat gdzieś na lotnisku w Afryce.
Ważny jest dla mnie także materiał z jakiego krawat jest uszyty. Lubię krawaty, które są mięsiste, dobrze się układające się, nie gniotące się.
Na co zwracasz uwagę, dobierając krawat przed wyjściem z domu?
Krawat zawsze musi pasować do samopoczucia, no i do całości ubrania, czyli grube krawaty zakładam do zimowych garniturów i nieco grubszych koszul. Taki krawat już nie pasuje do letniej koszuli i lekkiej marynarki. W tym przypadku wybieram krawaty z cienkiej tkaniny, lekkie, raczej w jasnej tonacji.
Ile krawatów liczy Twoja kolekcja?
Dokładnie nie wiem, ale chyba nieco ponad 300 sztuk. Z reguły nie wyrzucam krawatów, bo czasem wracam do starszych modeli. Mam ok. 100 krawatów klasycznych, a pozostałe są bardzo różne. Są takie których jeszcze nigdy nie założyłem albo założyłem tylko raz. Na przykład mam krawat w amerykańskie flagi. Bardzo mi się on podoba, lecz czeka na okazję, abym go założył. Mam krawat we wzór przedstawiający banknoty euro. Założyłem go, gdy występowałem podczas konferencji dotyczącej finansów i swoje przemówienie rozpocząłem od powiedzenia, że jestem dobrze przygotowany do wystąpienia, o czym świadczy nawet mój krawat. I to było całkiem dobre „wejście” w tym bardzo poważnym towarzystwie….
Gdzie kupujesz swoje krawaty?
Nie lubię chodzić po sklepach i nie mam na to czasu. Kupuję krawaty „okazyjnie”. Najczęściej podczas wyjazdów, zazwyczaj na lotnisku lub chodząc gdzieś po mieście. Na przykład Molo Chicago – tam kupiłem krawat z motywem muzycznym, który bardzo lubię i który uzupełnił moją kolekcję krawatów z muzycznymi motywami typu skrzypce, trąbki, nuty.
W jaki sposób dokonujesz wyboru krawata na dany dzień? Według jakiej zasady?
Wspomniałem, że musi pasować do ubrania i do nastroju. Dlatego wieczorem nie wybieram krawata, robię to dopiero rano. Myślę o dniu, który mnie czeka, ludziach których spotkam etc., to kształtuje mój nastrój i już wiem, który krawat założę…
Zatem krawat odzwierciedla Twój nastrój. Jeśli jesteś zadowolony, nastawiony optymistycznie to jaki może być Twój wybór?
Wybacz, nie ma prostej odpowiedzi. Moje krawaty są raczej kolorowe, a garnitury w jednolitej tonacji. Wszystkie jednak są optymistyczne, chociaż w różny sposób. Nastrój mogą mi poprawić małe pieski jak i zgrabna pionowa linia na przykład. Mam też krawat na tzw. „wisielczy humor”. Kiedyś zdecydowałem się głosować inaczej niż całe gremium. Założyłem wówczas ten właśnie, kupiony na lotnisku w Holandii.
Czyli ?
Czerwony w białe owce. Z tym, że jedna z nich była czarna.
A jeśli jesteś w słabym nastroju, gdy jesteś czymś przygnębiony, martwisz się, to jaki krawat będzie Ci odpowiadał?
Dlaczego mam być przygnębiony? W dodatku rano? No chyba, że idę na pogrzeb, co się czasami zdarza, wówczas kolor krawatu jest oczywisty. Tak jak i garnituru.
Jeśli nie mam w planie udziału w tego typu uroczystościach to jestem nastawiony optymistycznie do świata i ludzi. Czasami tylko nastrój jest bardziej poważny, a czasami bardziej żartobliwy. I to oznacza, czy na krawacie będą drobne czerwone raczki na granatowym tle, liście jesienne, motyw muzyczny czy może kot Toulouse Lautrec ‘a.
Dziękuję serdecznie za rozmowę i poświęcony czas.
A oto fragment kolekcji Marka Bryxa:
Co w sensie psychologicznym wynika z rozmowy z Markiem Bryxem oraz Adamem Polanowskim?
O tym przeczytać będziecie mogli w moim kolejnym wpisie na blogu, do którego już dzisiaj serdecznie Was zapraszam.
Czasu w otoczeniu optymistycznych mężczyzn w krawatach i bez krawatów Wam życzę.
Dodaj komentarz